Ostatnimi czasy eksperymentuję z ciekawą alternatywą dla PowerPoint'a - Prezi. Jest to narzędzie przeznaczone do budowania prezentacji multimedialnych przez przechodzenie od obiektu do obiektu za pomocą płynnych ruchów i powiększeń. Pododobno jest bardzo popularne w środowiskach pozainformatycznych.
Prezi pozwala na tworzenie prezentacji przez interfejs WWW oraz przez aplikację desktopową. Nasze "slajdy" możemy trzymać i upubliczniać na stronie autorów Prezi, lub ściągać przenośną, off-line'ową wersję prezentacji do pokazywania publicznego. Prezi jest produktem komercyjnym więc za możliwość jego użycia trzeba zapłacić, niemniej jednak istanieje też licencja edukacyjna, która jest darmowa, ale zawiera pewne ograniczenia.
Poniżej zamieszczam dwie prezentacje, które stworzyłem za pomocą tego narzędzia na potrzeby swoich wystąpień publicznych** - tak, dawałem wykład o Lispie. W najbliższym czasie planuję kolejne dwa, ale o tym jeszcze napiszę. z ostatnich tygodni. Prezentacje te są przeznaczone do wspieranie prelegenta w czasie wystąpienia, a nie do czytania w domowym zaciszu. Pokazuję je jako przykład formy - jak w praktyce wygląda rzeczywista prezentacja zbudowana w Prezi.
Ogólny feedback jaki dostałem do tych prezentacji był pozytywny. Płynne przejścia zdają się nie rozpraszać odbiorców tak bardzo, jak się obawiałem. Wiele osób nigdy w życiu nie widziało prezentacji opartej o inny model niż PowerPoint'owy, więc samo użycie Prezi daje +10 do awesomeness.
Odnoszę wrażenie, że prezentację robioną w Prezi jest ciężej "zepsuć". Przyzwyczaiłem się już, że typowa prezentacja robiona w PowerPoint'cie jest katastrofą. Trzeba się mocno przyłożyć, żeby slajdy były dobre - jeśli się tego nie zrobi, jeśli po prostu ktoś nie będzie się starał**, ** - przy założeniu "średniego" prelegenta. Wygląda na to, że im lepsze są umiejętności prezentera, tym mniejsze znaczenie ma sama prezentacja. to prezentacja zanudzi odbiorców i skutecznie zniechęci ich do zajmowania się omawianym zagadnieniem. Prezi posiada pod tym względem dwojaką przewagę nad PowerPoint'em. Po pierwsze, na dzień dzisiejszy jest tak mało znane, że większość ludzi widząc wykonaną w tym prezentację podekscytuje się samą formą. Po drugie, wydaje się, że jest nieco ciężej wrzucać duże bloki tekstu. Taka mała niewygoda może sama z siebie poprawić jakość wielu prezentacji.
Oczywiście nie jest prawdą, że prezentacji robionej w Prezi nie da się zniszczyć. W przykładach na stronie producenta można znaleźć prezi, które są conajmniej kiepskie. Wydaje mi się, że najważniejszym jest by pamiętać, że forma prezentacji powinna być dobrze zgrana z treścią, którą się chce przekazać. Bogate animacje i dziwne przejścia, które nie mają żadnego uzasadnienia w treści, są tak samo złe w Prezi jak i w PowerPoint'cie.
Myślę, że mimo wszystko nie odłożę PowerPoint'a do lamusa. Prezi ma swoje zalety, jest fajną zabawką, ale jego model prezentacji jest bardzo ograniczony. Animowane przesuwanie i zoom nie wystarczą do wszystkiego. Przykładowo, gdy np. w prezentacji o Lispie pokazywałem fragmenty kodu to często brakowało mi PowerPoint'owego modelu przełączania slajdów. Animacje nie miały tu żadnego głębszego sensu, a jedynie odwracały uwagę od treści. Planuję pobawić się tym narzędziem przez kilka najbliższych prezentacji (kolejny wykład o Lispie, a co dalej to zobaczymy :)), zebrać feedback i doświadczenie, by w przyszłości wiedzieć, w jakich sytuacjach sięgnąć po Prezi, a w jakich po PowerPoint'a.
Przypisy