Oxford SciBar

Oxford jest znany jako miasto nauki. Jak na swoją renomę to troszkę mało się tu dzieje (albo szukałem nie dość dokładnie), ale znalazło się jedno ciekawe zdarzenie. Oxford SciBar, organizowany przez British Science Association, to cykl comiesięcznych spotkań naukowych w... pubie :). Przebieg wydarzenia jest bardzo prosty: zapraszana jest jakaś osoba ze świata nauki, która wygłasza prelekcję i odpowiada na pytania, a potem wszyscy w spokoju mogą dopić piwo i porozmawiać. Evidence based policy Do tej pory uczestniczyłem w dwóch edycjach tego wydarzenia. W zeszłym miesiącu zaproszony został dr Evan Harris, do niedawna członek parlamentu, doradzający w sprawach naukowych różnym grupom w rządzie Wielkiej Brytanii. Wygłosił prelekcję na temat "Evidence based policy", argumentując, że pewne decyzje polityczne powinny opierać się na faktycznych dowodach naukowych - zwłaszcza tam, gdzie te dowody mogą jednoznacznie powiedzieć, jaka decyzja jest właściwa. Temat jest jak najbardziej ciekawy i na czasie, ale niestety - jak można było się spodziewać - cała dyskusja szybko pozbyła się swojego naukowego elementu i przeszła w debatę na temat złych i dobrych zachowań brytyjskich polityków. Harris w czasie swojej prelekcji i późniejszej dyskusji przedstawił kilka ciekawych myśli. W szczególności podkreślił, że nie wszystkie decyzje polityczne wymagają, bądź nawet są w stanie być oparte o "evidence-based policy", co jest zaskakująco zrównoważonym podejściem biorąc pod uwagę, że mówił to jako naukowiec do naukowców - w tym środowisku spodziewałbym się (p < 0.05) chęci naukowego uregulowania wszystkiego (moim zdaniem troszkę przesady w tą stronę byłoby mimo wszystko zdrowe, biorąc pod uwagę, że stan obecny polityki w krajach demokratycznych to konkurs popularności...). Podzielił się też kilkoma przykładami, jak politycy zupełnie ignorowali doradców naukowych w sytuacjach, w których decyzje powinny być podjęte w oparciu o wyniki badań. Chciałbym podzielić się jakąś konkluzją z tego spotkania, ale chyba ostatecznie żadnej nie było, bo - jak już wspomniałem - wydarzenie zdegenerowało się do dyskusji politycznych, w których nawet jakbym chciał to bym się nie orientował, gdyż dotyczyły polityki lokalnej Wielkiej Brytanii. The Quantum Story: a history in 40 moments Wczoraj odwiedziłem SciBar po raz drugi - tym razem było już w pełni naukowo, bo o fizyce kwantowej :). Zaproszony został Jim Baggott, niegdyś naukowiec z profesji, obecnie pisarz książek naukowych i popularnonaukowych. Wydał on niedawno tytułową książkę "The Quantum Story: a history in 40 moments", której stałem się szczęśliwym posiadaczem (razem z autografem autora ;)).
Okładka \ Autograf Jimma Baggotta w \
W prelekcji Baggott opowiadał o ciekawych momentach w rozwoju fizyki kwantowej oraz o decyzjach podjętych przy pisaniu swojej książki. Sesja pytań pozwoliła obecnym przedyskutować aktualny stan wiedzy o splątaniu kwantowym, tzw. interpretacji wielu światów oraz znaczeniu LHC i tego, o co w ogóle chodzi z tym bozonem Higgs'a. Jim wyraża przekonanie, że wspomniany bozon jest już 'za rogiem', i możemy spodziewać się znaczących wyników badań w ciągu najbliższych tygodni lub miesięcy. Jako ciekawostkę dodam, że Baggott jest w przyszłym tygodniu umówiony na herbatkę z samym Higgs'em ;). Mój portfel stał się lżejszy o 12 funtów** - Istnieje przynajmniej jedna osoba, która będzie mnie chciała za to zabić, jak to przeczyta. Dziękuję za troskę :P ;)., a bagaż cięższy o książkę widoczną na zdjęciach powyżej. Przeczytałem już jakieś 14% i jak na razie jestem bardzo zadowolony. Książka pokazuje, jak kolejne pokolenia fizyków dochodziły do tego, co dziś nazywamy fizyką kwantową - czasem nie bez sporów, ślepych uliczek i niezbyt koleżeńskich zachowań. Tak minęły dwa SciBar'y; z niecierpliwością czekam na kolejny, poświęcony (o ile dobrze pamiętam) tematowi limitów metody naukowej. Z ogólnych przemyśleń: odniosłem wrażenie, że jest to troszkę hermetyczne wydarzenie - większość obecnych osób zdawała się znać nawzajem. Spodziewałem się zobaczyć więcej ludzi z RALu, ale wygląda na to, że wpada tutaj głównie Oxfordskie środowisko akademickie. Na pierwszym SciBarze spotkałem gościa z lokalnego VC, który opowiedział kilka ciekawych historii o brytyjskiej scenie startupowej. Zdaje się, że sporo ruchu jest w dziedzinie biotechnologii, ale ten temat zasługuje na ostobnego posta. Strona Oxford SciBar publikuje podcasty z dotychczasowych edycji spotkań; dostępne są na stronie wydarzenia.