No job is the goal. No money is the problem..Oczywiście można sobie dobrze radzić w życiu wybierając dwa z trzech. Większość[citation needed] ludzi zdaje się żyć w trybie "praca + związki". Znamy też historie ludzi, których wyborem było "praca + hobby". Wreszcie niejedno dziecko bogatego człowieka może spokojnie żyć wybierając "hobby + związki"[3]. Widać więc wyraźnie, że da się dobrze żyć nie walcząc z life-CAPem. Ale czy są jakieś metody na jego obejście? Zlej wybory ze sobą Czasem można zlać ze sobą opcje w life-CAP, redukując problem do prostego "wybierz dwa z dwóch". Świętym Graalem dzisiejszej zachodniej kultury jest praca będąca równocześnie pasją - jest to jednak dużo cięższe do osiągnięcia niż się wydaje (bez oszukiwania samego siebie) i wymaga czasu oraz mobilności społecznej. Inną opcją jest połączenie hobby i związków. W idealnej sytuacji Twój partner i/lub najbliższa rodzina dzieli z Tobą wspólną pasję. Ponownie, jest to czasochłonne do osiągnięcia, ale czasem można temu pomóc na drodze autoselekcji. Jako ekstremalny przykład na myśl przychodzą mi małe społeczności religijne, w których życie rodzinne i wiara są bardzo silnie ze sobą splecione, a członkowie takiego ugrupowania zwykle wiążą się wewnątrz niego. Wreszcie warto przyjrzeć się połączeniu w jedno pracy i związku. To występuje chyba głównie na studiach (
s/praca/nauka/
) i we wspólnie prowadzonej działalności. Ma szansę być bardzo spełniające, aczkolwiek problemy zawodowe mają poważną tendencję do przeciekania w życie osobiste.
Oczywiście można być też Elonem Muskiem - zlać pracę i hobby w jedno, po czym wywalić związki i zająć się ratowaniem świata.
- praca vs. hobby - Twój szef myśli, że pracujesz, a Ty jesteś zajęty robieniem czegoś pożytecznego
- hobby vs. związki - Twój partner/rodzina czują się zadbani, a Ty jesteś zajęty robieniem czegoś pożytecznego
- praca vs. związki - wykonalne chyba tylko jeśli pracujesz z rodziną/partnerem; nie wiem, czy zdrowe dla obu, ale w granicy jest to jak zlanie tych dwóch wyborów